-Zabiję cię, jeśli jeszcze raz tak do mnie powiesz!-krzyknął Jimin uderzając pięścią o stół.
-Jak?! Nie mam na ciebie mówić ,,kurwa" czy też ,,dziwka"?!
-Mówiłem już!
-Pierdol się! Czemu pieprzyłeś tego gówniarza?!
-Gdybyś znał całą sytuację i nie byłbyś taki zazdrosny, to nawet byś nie pomyślał o mnie jak o dziwce! To był kolega i pisząc do mnie ,,Spotkajmy się na powtórkę" nie miał na myśli tego, co ty!
-Aha, czyli teraz to moja wina?!
-Tak!
-Wiesz co?! Ruchaj nawet swoją matkę. Mam cię dosyć!
-Mojej matki w to nie mieszaj!
-Była tak samo puszczalska, jak ty!
Jimin nie zniósł tego i z ogromną siłą uderzył w twarz swojego ukochanego. Yoongi przetarł krew z wargi i również mu oddał z większą siłą. Teraz to była kwestia czasu, kiedy wszystko stanie w ruinach. Ktoś z nich mógłby to zakończyć, ale nikt nie chciał. Tacy już byli. Jimin w przypływie wściekłości, wyrzucił przez okno z ósmego piętra zeszyt z wszystkimi piosenkami Min'a z satysfakcją obserwując, jak ten spada na sam dół. Po oczach starszego dało się rozpoznać wściekłość,
najzwyczajniej dostał napadu furii.
-No co? Uderzysz mnie?!-krzyknął Jimin odsuwając się od okna i idąc tyłem, dopóki nie nabił się na ostry róg stołu. Park nie musiał dostawać odpowiedzi, bo ją doskonale znał. Blondyn złapał go za szyję i ścisnął tak, że drugi nie miał już tlenu w płucach. Później rzucił go na stół, z którego pospadały talerze ze śniadania i kilka książek Jimina oraz laptop. Yoongi usiadł na jego biodrach, nadal nie puszczając szyi. Młodszy ręką sięgnął dłonią do włosów blondyna i ledwo co złapał je i szarpnął tak, że Yoongi uderzył o róg stołu, na co ten go puścił, a Jimin szybko wstał.
-Zabiję cię kurwo!-Yoongi wstał i zaczął biec do chłopaka, nie zważając na krew spływającą po jego czole i stole.
Rudzielec pobiegł do kuchni i widząc, że już nie ma ucieczki, bo starszy był zbyt blisko, to przeskoczył przez blat, zrzucając wszystkie przyprawy i swój telefon, który wcześniej tam położył. Po schodach wbiegł do sypialni i się zakluczył. Yoongi nerwowo uderzał pięściami, a kiedy to nie poskutkowało, to odszedł na kilka kroków i był w całkowitej ciszy, a młodszy znów nabrał się na tę sztuczkę i otworzył drzwi. Wtedy Min szybko wbiegł do środka. Jimin wyrwał lampkę z kontaktu i uderzył nią starszego, przez co na ich dywan skapnęło kilka kropel krwi, a kochanek upadł. Po tym Jimin chciał uciec z pokoju, ale jego noga została owinięta dłońmi Yoongi'ego.
ChimChim, aby utrzymać kontrolę, złapał za klamkę, aby nie upaść. Nie było to dobrym pomysłem, bo kiedy blondyn wstał z ziemi, złapał go w pasie, ciągnąc z całych
sił, co poskutkowało wyrwaniem klamki przez Jimina. Obydwoje spadli na dywan, a Yoongi szybko wstał i uderzał nogą w brzuch swojego kochanka. Żaden nie miał już siły do walki. Jimin powoli tracił przytomność, ale nie chciał wydać się słabszy. Wstał dość powoli, wybiegł z pokoju, uciekając do łazienki, gdzie jego chłopak zostawił telefon, kiedy się kąpał. Złapał jego komórkę i zagroził drugiemu, że go rozbije.
-Oddaj!-Yoongi chciał wyrwać komórkę, przez co smartfon wyślizgnął się młodszemu z ręki i wpadł do wanny pełnej wody. Min w przypływie wściekłości wziął chłopaka za włosy i uderzył jego głową o lustro, które rozbiło się na drobny mak. Jimin złapał się za tył głowy i z bólu opadł na ziemie. Kiedy widział, jak jego ukochany tak go zostawia, to wziął perfum, który podczas bójki spadł razem z innymi kosmetykami i trafił mu z mocną siłą w plecy. Blondyn nie mógł znieść tego i podniósł go za ubrudzoną od krwi koszulkę do góry.
-Co ty sobie wyobrażasz?!
Jimin zaśmiał się cynicznie i zamachnął się na chłopaka, uderzając go w twarz. Ten upadł na ziemie, a zmęczony Park po prostu wyszedł, jakby nigdy nic. Yoongi siedział tak na ziemi i zdołowany zatopił twarz w dłoniach. Po chwili wstał i zszedł na dół. Nie było go. Wyszedł. Wszystko znów było porozrzucane i od krwi. Min zrobiło się głupio, że tak go potraktował. Wiedział, że to też jego wina. Że mogli porozmawiać na spokojnie. Poszedł do lustra w salonie, które obeszło się bez uszkodzeń i spojrzał na swoje marne odbicie. Miał rozwaloną wargę i łuk brwiowy oraz rozbitą głowę, z której nadal ciekła krew. Nie chciał nawet patrzeć na resztę ciała, bo na pewno nie było w lepszym stanie niż twarz. Podszedł do drzwi wyjściowych i przez chwilę zastanawiał się, czy nie pójść szukać ukochanego. W końcu nacisnął na klamkę, a za drzwiami zobaczył Jimina. Naprawdę się ucieszył. Dopiero teraz dostrzegł, jak wygląda jego miłość. Dużo siniaków i pokaleczona twarz z podbitym okiem oraz fioletowo-zielony ślad po duszeniu. Kochankom zeszkliły się oczy, a Jimin wystawił zeszyt, który wyrzucił. Yoongi lekko się uśmiechnął i przyciągnął go do siebie, zamykając drzwi. Złapał go za nadgarstki i przycisnął do ściany, całując jego skaleczoną wargę. Widząc, że Jimin rozchylił wargi, wtargnął tam ze swoim językiem. Później podniósł kochanka, a ten go obwiązał nogami, przez co szli do łóżka, obijając się o ściany. Zobaczywszy jak słabo im wychodzi chodzenie w takiej pozycji, po prostu Yoongi położył Jimina na stole. Jimin uchylił głowę, a starszy gwałtownie przyssał się do jego szyi, trzymając jego pośladki. Potem złapał zębami koszulkę swojego partnera, szybko ją podwyższając, a Jimin widząc, jak jego chłopak robił to nieudolnie, sam dokończył zdejmowanie odzienia. Na żebrach Parka były liczne obicia i siniaki, a więc blondyn próbował ich nie dotykać. Oboje w międzyczasie zdjęli resztę swoich ubrań, wraz z bokserkami, nie mając ochoty na jakąś grę wstępną. Yoongi językiem zjechał do penisa lekko go liżąc. Po chwili miał go całego w ustach, czując, jak ten zaczyna po chwili stawać. Przyśpieszał ruchy, po chwili je zwalniając. Bez zbędnego bawienia się od razu wypuszczając jego penisa z ust, wszedł na sucho w kochanka, przez co Jimin krzyknął z bólu. Blondyn poruszał się w jego wnętrzu bardzo szybko, powodując jeszcze większy ból u młodszego. Jednak nie bardzo się tym przejmował, po prostu oczekiwał spełnienia. Po chwili słyszał już tylko jęki od swojego ukochanego spowodowane przyjemnością. Już wiedział, że uderza we właściwy punkt.
-Yoon-Yoongi... Mocniej...-usłyszał i nie czekał nawet chwili, żeby wykonać polecenie.
Kiedy po kilku pchnięciach doszli, zostawiając na sobie ślady, Yoongi pocałował chłopaka i wysunął się z niego, po prostu go przytulając.
-Przepraszam.-szepnął.
-Słyszałem to słowo tyle razy od ciebie, że aż sam nie wiem, czy w nie wierzyć.-zaśmiał się.
♣ ♣ ♣ ♣
-Jesteś pewny, że nie powinien cię zbadać lekarz?-spytał zatroskany.-Hyung... Pytasz mnie się o to po raz kolejny, a ja mówię ci, że nie. Sam też powinieneś się zbadać. Co tym razem powiemy pielęgniarce? Znów wciśniemy jej bajeczkę, którą wciskamy jej od kilku lat, czyli ,,Ktoś mnie napadł." Zresztą to ty mnie tak urządziłeś.
-Pielęgniarce gówno do tego, co nam się dzieje. Ma nas zbadać i już, a ta w jakąś świętą Teresę się bawi.
-Musi się o to pytać. Musi wiedzieć, czy nie jesteśmy ofiarami przemocy.
-Uważasz, że jesteś ofiarą przemocy?-zaśmiał się Yoongi przytulając się do chłopaka.
-Jak ci potrafię oddać, to nie czuję się specjalnie poszkodowany. Daj mi spokojnie umyć naczynia, dobrze?-powiedział Jimin wycierając kolejny talerz.
-Aish. Jesteś beznadziejny.-warknął starszy i usiadł na krzesło w kuchni.
-Hyung, wychodzę za chwilę. Poradzisz sobie sam?-spytał, jakby uważał go za dziecko.
-Myślisz, że jestem kaleką?-zaśmiał się cynicznie.-Gdzie idziesz? Chcesz, abym sprzątał ten bałagan sam? Zresztą powinieneś mieć jakiś zakaz, wrzuciłeś do wanny mój telefon. Masz szczęście, że jest cały.
-Idę tańczyć. Wiem, uważasz, że to głupie, ale ja kocham to robić. A tak ogółem to sam zacząłeś bójkę, więc sam sprzątaj.
-Tańczyć? Ogłupiałeś? Po co tańczyć? Chcesz zniszczyć swoje życie?
-Kocham to robić... Tatusiu.-powiedział na złość, widząc, jak jego chłopak próbuje ojcować.
-Nie mów tak do mnie. To ohydne.-warknął i zaczął jeść kanapki, które wcześniej przygotował.-Zresztą kto cię będzie uczył? Bo ktoś to musi robić, prawda?
-Będzie tam mój trener. Jest naprawdę dobry. Pozwolił mi nawet, abym trenował u niego za darmo. Nauczymy się dzisiaj podstaw tańca. Nie bój się. Jest 100% hetero.-zaśmiał się.
-Też bym tak powiedział, widząc takiego słodkiego chłopca, który wygląda niczym dziewica.-warknął.
-On mi tego nie powiedział, ale wiem, że jego ŻONA jest w ciąży.
-Wielkie mi halo. Ruchać na boku to też mogę. Nigdzie nie idziesz.
-Hyung. To moje marzenie.-powiedział smutny, kończąc myć naczynia.
-Marzenie?-zaśmiał się.-taniec to może być najwyżej hobby.
-A ty?! Kochasz pisać piosenki i twoim marzeniem jest zostanie raperem, więc nie rozumiem, co różni się jedno od drugiego!
-Może tym, że śpiewanie do czegoś prowadzi!-krzyknął, nie wytrzymując.
-Jesteś żałosny!
Jimin, aby uniknąć konfliktu, wziął torbę, w której miał potrzebne rzeczy do treningu i wyszedł bez żadnego ,,pa". Yoongi'ego wysadzało od środka. Chciał rozpieprzyć każdy talerz. Podszedł do lodówki i wyjął kilka mocnych piw, rozsiadając się przed telewizorem. Szybko je wypił i tyle wystarczyło na jego słabą głowę, aby woda sodowa uderzyła mu do głowy. Siedział tak do wieczora, oglądając seriale i pijąc kolejne piwa. Po chwili dostał wiadomość od swojego chłopaka. ,,Przepraszam, trening się przedłużył. Muszę doszlifować jeden podstawowy ruch. Nie czekaj na mnie." Yoongi nie wierzył w żadną część tych zdań. Uważał, że rudzielec właśnie sprzedaje się, aby nie płacić za kursy. W oczach pijanego blondyna widział Jimina tylko jako dziwkę, którą się wypożycza. Tak naprawdę młodszy chciał spełnić jedno ze swoich wielkich marzeń i nie myślał o tym, aby puścić się gdzieś na boku, bo kochał Yoongi'ego zbyt mocno. Tymczasem cały odurzony Min czekał tylko, aż wróci jego chłopak. Kiedy usłyszał przekręcanie kluczyka w drzwiach, a później zobaczył swojego ukochanego spoconego i zmęczonego, od razu na jego twarzy zawitał cyniczny uśmiech.
-Jak było?-spytał.
-Dobrze. Jestem wykończony. Hyung, czemu jeszcze nie śpisz?
-Ach, tylko się zastanawiałem...-nie dokończył, tylko wstał i podszedł do Jimina podnosząc palcem jego podbródek z nic niezdradzającą miną.-jak mój chłopak bawił
się przy pieprzeniu trenera od siedmiu boleści.
-Hyung...-jęknął zdziwiony, odkładając klucz na półkę i torbę obok swoich nóg.-o czym ty mówisz?
-Nie wiesz?-zaśmiał się.-Ile moja dziwka wymaga za seks. Ten trenerek to ile ci dał?
-Ale... Przecież cię nie zdradziłem.-zająknął się przerażony, widząc wściekłość w jego oczach.
-Ciekawy jestem, ile razy się puściłeś w liceum za prace domowe.
-Nie mów tak... Wiesz, że taki nie jestem.-Jimin był zdezorientowany tym jak się zachowywał jego chłopak.-Za dużo wypiłeś, pogadamy jutro. Idź spać.
Rudzielec chciał przesunąć delikatnie chłopaka i pójść spać, ale Yoongi go złapał za ramiona i przykuł do ściany bez drogi ucieczki. Przybliżył się do niego i spojrzał w jego oczy.
-Dziwko... Ile ja mam zapłacić za jedną BRUTALNĄ noc z tobą?-spytał.
-Śmierdzisz alkoholem. Nie gadaj bzdur i idź spać.-Jimin westchnął, bo nie podobało mu się zachowanie starszego.
-Ze mną już nie chcesz się pieprzyć? Trudno, sam sobie poradzę.
Yoongi agresywnie zdjął z chłopaka kurtkę i brutalnie wpił się w usta Parka, wkładając jak najgłębiej język. Potem ugryzł wargę partnera aż do krwi, którą szybko usunął językiem. Złapał za pośladki Jimina i podniósł go do góry, próbując dobrać się do jego penisa. Rudzielcowi się to nie podobało, nawet troszkę zeszkliły mu się oczy. Próbował odepchnąć starszego, który agresywnie zjeżdżał do spodni chłopaka, ale ten był jak pijawka. Jimin był przerażony w tamtej chwili, choć kiedyś nie wierzył, że istnieje coś takiego jak strach. Lubił brutalny i agresywny seks z zaskoczenia i w innym wypadku bardzo by go to kręciło, ale on wiedział, że Yoongi widział go jako dziwkę, a on chciał mu udowodnić, że tak nie jest. Nie wiedząc, jak ma zareagować, po prostu spoliczkował Mina i szybko uciekł do sypialni. Rzucił się na łóżko i kompletnie się rozpłakał. Czuł się żałosny. Dla niego to było jak próba gwałtu przez WŁASNEGO chłopaka. Nie potrafił zasnąć, wiedząc, że Yoongi jest niedaleko.
♣ ♣ ♣ ♣
-Przepraszam...-wydusił i chciał przytulić Jimina, ale ten go odepchnął.-Nie chcę z tobą rozmawiać. Wczoraj nazwałeś mnie dziwką, którą chciałeś wydymać bez zgody. Jesteś ohydny.
-Byłem pijany...
-To twoje wytłumaczenie? Jesteś żałosny.
-Zrób coś, co ci ulży. Uderz mnie, przeklnij.
-Tak? To chętnie.-warknął i z komody sięgnął po telefon blondyna, trzaskając nim o podłogę, a na ekranie zrobiła się pajęczyna.
-Już dobrze?
-Nie, nie dobrze.-warknął.
Wziął szklankę ze stołu i zbił ją na głowie Yoongi'ego, a ten tylko drgnął i syknął z bólu.
-Teraz dobrze?-spytał niepewnie, czekając tylko, aż chłopak go ponownie okaleczy.
-Nie. Dzisiaj to ja będę cię pieprzył.-zakomunikował pchając Yoongi'ego na pobliską ścianę i agresywnie całując.
Blondyn szeroko otworzył oczy, ale nie protestował. Jimin czuł, że musi również się zemścić.
-Myślisz, że to zemsta?-zakpił starszy.
-Jeszcze się przekonasz.-warknął i zdjął swoje spodnie z bokserkami.
Zrobił to samo z ubraniami blondyna. Nie chciał się patyczkować, chciał, aby on poczuł przyjemność, a jego kochanek ból. Szarpnął go za włosy tak, że Min spadł na
ziemie z wielką siłą, co poskutkowało warknięciem. Jimin rozłożył nogi Yoongi'ego i wszedł w niego bardzo szybko i brutalnie na co wyższy krzyknął z uderzającego bólu. Młodszy poruszał się w nim bardzo szybko, sprawiając, że w oczach jego chłopaka znalazły się łzy. Po chwili uderzył wprost w prostatę starszego, co poskutkowało jękiem rozkoszy. Po chwili i kilku dodatkowych uderzeniach oboje doszli, a biała ciecz znajdowała się dookoła. Jimin po tym zdyszany wyszedł z chłopaka, wstał, ubrał się i odszedł od niego z uśmiechem. To był ich najszybszy seks w życiu.
-Mam nadzieję, że będzie cię boleć tyłek jak najdłużej, teraz wstań i posprzątaj ten cały chujowski bałagan, jaki zrobiłeś.-dodał, opuszczając pokój.
Oszołomiony Yoongi wstał i zabrał się za sprzątanie.
♣ ♣ ♣ ♣
-Jimin.-szturchnął kochanka w ramię, aby ten zdjął słuchawki ze swoich uszu.-Tak, kochanie.
-Mogę skorzystać z twojego telefonu?
-Jasne.-Park odłączył słuchawki i wręczył komórkę starszemu.
-Tylko wykonam jeden telefon i ci go oddam.
Yoongi zobaczył, że Jimin ma jedną nieprzeczytaną wiadomość i nie mógł się oprzeć, więc ją przeczytał.
Od najlepszego trenera ♥ : możesz dzisiaj przyjść na trening, o ile tyłek cię nie boli po wczorajszym.
W Yoongi'm coś się zagotowało. Pokazał tę wiadomość chłopakowi.
-Czyli co?! Ruchacie się?!
-Zrozumiałeś to źle. Na treningu się wywaliłem i spadłem tyłkiem na podłogę.-wytłumaczył zgodnie z prawdą.
-Jasne! A ja kurwa mieszkam z dziwką!
-Czemu znowu zaczynasz?!-krzyknął Jimin.
-Ja?! Ja zaczynam?! Przecież to nie ja się rucham z każdym!
Młodszy wstał, aby być twarzą w twarz ze swoim kochankiem.
-Jak uważasz mnie za dziwkę, która rucha wszystko, co się rusza, to po co ze mną jesteś?!
-O, czyli się przyznajesz!
-Jesteś jakiś pojebany!
-Tak, ja jestem pojebany, ale przynajmniej nie jestem męską dziwką!
Jimin nie wytrzymał tego i spoliczkował chłopaka, na co ten złapał się za policzek.
-Jeszcze śmiesz mnie uderzać?!
Yoongi oddał mu z ogromną siłą, a ten runął na ziemię. Min nie chciał być gorszy, więc wstał i uderzył kilka razy pięścią w brzuch kochanka. Kiedy ten złapał go za włosy i uderzył o ścianę jego głową Jimin z wściekłości przygryzł wargę i zacisnął pięści ze łzami w oczach. Ich fryzury były nienaturalnie ułożone. Park spojrzał w oczy blondynowi i jeszcze mocniej ścisnął w zębach wargę.
-Mam już tego dość. Zachowujemy się jak dzieci...-przerwał i czekał na reakcje chłopaka.
Yoongi stał jak osłupiały, nie wiedział, co jego chłopak chciał mu powiedzieć i tego właśnie się bał.
-Nasz związek jest toksyczny. Nie widzisz?
-Toksyczny?-zająkał się starszy.-To, że się kłócimy to chyba normalne w związkach...
-Normalne, że każdego dnia nasz dom wygląda jak po wojnie? Że pieprzymy się, bo rządzi nami pożądanie? Zerwijmy. Jestem już tym zmęczony.
Jimin nie pozwolił dojść blondynowi do słowa, bo poszedł, spakował wszystkie najważniejsze rzeczy do walizki i wyszedł tak po prostu. Zostawił swojego już byłego partnera w własnych myślach z łzami w oczach. Yoongi nie chciał, aby tak to się skończyło, ale ich życie już takie było... Było brutalnym seksem z brutalnymi bijatykami w tym brutalnym związku.