Lista piosenek

piątek, 18 marca 2016

Słuchawki-VKook

Siedziałem obok Jeongguka który na kolanach trzymał laptopa, reszta chaotycznie latała po mieszkaniu przygotowując się jak zawsze na imprezę. Ja nic ze sobą nie robiłem, gdyby któryś powiedział, że źle wyglądam zapewne stracił by ząbki. Zresztą miałem w dupie tą imprezę, chciałem leżeć w łóżku i się wyspać. Widziałem że Jeon też się nie śpieszy, ponieważ oglądał anime. Co jest dla niego ważniejsze od anime? Nie wiem, ale na pewno nie impreza. Mimo iż sam byłem fanatykiem anime, to już od ponad dwóch lat nie oglądam, bo wychodzi same gówno nie tak jak kiedyś, które Jeon najwyraźniej lubi. Ułożyłem jak najwygodniej głowę obok młodszego krzyżując ręce i zamykając oczy, aby trochę pospać. Przez przypadek dotknąłem czegoś cholernie gorącego. Drgnąłem i spojrzałem w stronę tego co śmiało sprawić, że jęknąłem jak jakaś nastolatka która właśnie zobaczyła swojego idola. To był laptop tego gówniarza. Spojrzałem na niego wściekły, lecz ten nawet nie zważał na mój wzrok bo był zapatrzony w ekran gdzie biegały te małe, kruche postury.
-No kurwa, wyłącz tego laptopa bo zaraz ci się spali!-warknąłem gładząc miejsce które mnie oparzyło.
-Tak hyung.
Ten gówniarz kompletnie mnie nie słuchał, był zbyt zafascynowany jakim dziwnym kolesiem z lisim ogonem w białej sukience. Po jego anime dało się wszystkiego spodziewać, więc nawet nie zastanawiałem się kim ten białowłosy w ekranie jest. Trochę się poirytowałem. Co mnie obchodziło, że oglądał anime? Mnie się nie lekceważy.
-Yah!-warknąłem oburzony trzaskając klapką od laptopa i odkładając go na stół przed nami.
Ten spojrzał na mnie prawie że szklanymi oczami zatykając usta jakbym przynajmniej przed chwilą zabił jego matkę. Siedziałem zdezorientowany. Chyba nie będzie mi tu płakać?
-Hyung..-powiedział łamanym głosem.-Teraz się nie dowiem czy Tomoe uratuje Nanami!
-Aish! Ogarnij się, wszyscy i tak na końcu umrą!-powiedziałem jakby naprawdę miało się stać, myśląc, że ten oszczędzi sobie ryczenia kiedy mu wmówię, że tak właśnie jest.
-Nie kłam! Widziałem te anime już tysiąc razy i nikt nie umrze!
-C-Co?-myślałem że zaraz go zabije.-Pieklisz się że nie wiesz czy jakiś tam Temeo uratuje kogoś tam, mimo że wiesz co się stanie bo to oglądałeś?!
-Hyung... Ale to są wrażenia od nowa...-powiedział lekko smutny.
-Nigdzie nie idę!-krzyknęliśmy w tym samym czasie do chłopaków na co ci byli zdziwieni.
-Pokłóciliście się i teraz będziecie się fochać jak panienki? Podpaski wam kupić na zapas?
Po słowach Namjoona byłem już gotowy, aby przeskoczyć przez oparcie kanapy i mu walnąć, ale Jeongguk szybko objął mnie w nadgarstku ze szczenięcymi oczami.
-My się wcale nie pokłóciliśmy....-powiedział cicho jakby miał zamiar powiedzieć to w myślach, ale mu nie wyszło.-Ale się zaraz pokłócimy, jeśli Hyung nie da mi obejrzeć do końca anime!
Z każdym słowem mocniej ściskał mój nadgarstek zaciskając zęby jak furiat. Aż sam się przestraszyłem. Wyrwałem się z jego silnego uścisku i lekko pomasowałem bolący nadgarstek mordując go wzrokiem.
-Dobra, rób co chcesz, ale jak ci się sfajczy to nie myśl, że pożyczę ci swój.
Przeskoczyłem przez oparcie sofy i wziąłem szklankę wcześniej pozostawioną przeze mnie na stole z sokiem jabłkowym. Wziąłem dwa łyki opierając się o ścianę.
-Idziecie czy nie?-spojrzałem na resztę pogardliwym wzrokiem.
Ci tylko wyjrzeli przez ramię i wyszli z domu. Zostaliśmy sami. Teraz nawet nikt by mnie nie powstrzymał gdybym zaczął go dusić za takie wyrażanie się do Hyunga. Spojrzałem na niego, ten z zafascynowaniem oglądał odcinek teraz już kompletnie innego anime. Już kocham go od kilku lat, ale nadal jestem dla niego ostry. Byłem zły za to co robiłem. Za to, że w ogóle go kochałem.
-Kocham cię.-powiedziałem w myślach próbując wytworzyć w głowie sytuacje, jak młodszy by zareagował.
-To nie jest prawdziwe uczucie. Uroiłeś to sobie.-nagle młodszy wyszedł z ,,animowego" transu i przemówił.
Jego głos był lekko podłamany, jakby się stresował, ale z drugiej strony mówił to, jakby miał to kompletnie w dupie, lub chciał mnie przekonać, że to jest nieprawda.
Ale jak on mógł mi odpowiedzieć? Powiedziałem to w myślach... Tak mi się wydaję... Czasem zdarzało mi się powiedzieć moje myśli na głos, ale jeszcze nie w tak ważnej kwestii. Zrobiłem się czerwony, a zarazem wściekły. Ja właśnie nieświadomie wyznałem mu uczucia, a ten jak idiota próbuje mnie przekonać, że to nieprawda?! Otworzyłem usta, aby go zbluzgać, ale ten był szybszy.
-Nie wysilaj się idioto.-warknął
Oniemiałem. Co? Czemu? Jak?
-Wiadomo że ona kocha tylko Yato, więc po co się wysilasz i robisz z siebie barana?-powiedział poirytowany układając laptopa na wygodniejszej pozycji.
Czyli co?! On przez cały czas mówił do ekranu?! To chyba lepiej, gdyby to naprawdę było do mnie to jakbym został kosą w twarz. Złapałem wielki oddech i wziąłem kolejny łyk soku siadając obok młodszego. Ani zasnąć bo te laleczkowate postacie podrażniały tym swoim piskliwym głosikiem moje uszy ani napisać jakąś piosenkę, bo zamiast dobrej piosenki na kartce znalazłby się napis ,,Kocham Jeongguka" lub dialogi tych postaci z jego anime. Mógłbym również pójść na górę do pokoju mojego i Jeongguka i tam spać, ale był tam taki bałagan, że nawet nie wiem czy dostałbym się do łóżka. Swoją drogą musimy tam posprzątać. Od zamyśleń wyrwał mnie mocny trzask klapką od laptopa. Odwróciłem głowę w stronę chłopaka, a ten ze swoimi ślicznaśnym uśmiechem patrzał na mnie.
-Hyung, może pójdziemy na tą imprezę?
Mimo iż to był Jeongguk i z nim poszedłbym na sam koniec świata to po prostu byłem zmęczony. W sumie zawsze byłem zmęczony, ale teraz było to zmęczenie nie do zniesienia. Chyba zbyt dużo czasu przebywam z Yoongim.
-Idź sam.
-Hyung....-przedłużył te słówko ciągnąć mnie za rękę.-No chodź...
-Nie ma mowy.
-Ja się ubiorę i ty też idź. Później pogadamy.
Powiedział to tak pewnie że zapewne myślał, że się namówię. Ja w tym czasie ułożyłem się na sofie próbując zasnąć. W końcu nastał ten cholerny moment, kiedy młodszy był już gotowy. Dla dobra własnych uszu wstałem i otworzyłem drzwi jakbym miał iść z nim. Kiedy ten wyszedł pierwszy pomachałem mu z wrednym uśmiechem zatrzaskując za sobą drzwi i mówiąc ,,baw się dobrze". Chyba sobie odpuścił bo się nie dowalał do drzwi jak jakaś pijaczyna, więc rzuciłem się na sofę zadowolony z siebie. Kiedy zasnąłem i tak w końcu obudził mnie wydzwaniający telefon.
-Kurwa, naprawdę?-powiedziałem zaspanym głosem błądząc po stole dłonią, aby złapać tą przeklętą komórkę. Jeszcze zanim złapałem smartfona to spojrzałem na zegar. Była 3.23 a tych pedałów jeszcze nie było. Przystąpiłem do siadu i poprawiłem fryzurę, aby chociaż dawała iluzje ogarniętej. Nacisnąłem zieloną słuchawkę i ziewnąłem zanim jeszcze usłyszałem czyjeś słowa.
-TaeHyung....-powiedział ktoś nieźle nachlany.
Jego głos był tak stłumiony, że nie dało się ocenić z kim rozmawiam. Zacząłem żałować, że nie spojrzałem kto dzwoni.
-Z kim rozmawiam?
-Ze mną...-powiedział czkając co chwila.
Ktoś albo sobie ze mnie żartował, albo jest tak głupi.
-,,Ze mną"? Mów jaśniej albo się rozłączam.-warknąłem jedną ręką przecierając jeszcze zaspane oczy.
-No z Jiminem.
-Czego chcesz? Mam nadzieję, że to coś ważnego, bo inaczej wyrwę ci jaja.
-Czy takie ważne to nie wiem... No chyba ważne.-mówił przytłumionym głosem.-Jeongguk się nieźle nachlał i teraz siedzi w kabinie i rzyga, a kiedy chcieliśmy go zgarnąć do domu to on powiedział, że bez ciebie nigdzie nie idzie.
-To chyba jakiś żart...



Poszedłem do klubu wskazanego przez chłopaków. Było dość tłoczno, ale poruszanie nie sprawiało mi jakiś większych problemów. Z tego co mi przekazał rudzielec to byli w łazience. Kiedy wszedłem do łazienki ich już nie było. Tak po prostu sobie poszli i zostawili tego gówniarza samego w kabinie. Myślałem że Jimin żartuje pisząc do mnie ,,Ej, jak ty idziesz to my spadamy stąd i idziemy do innego klubu." Dwie kabiny były zajęte. Teraz aby nie palnąć gafy i nie pukać do złej kabiny. Złożyłem
usta w linie i zacisnąłem pięści. Postanowiłem zdać się na umysł. Zarzuciłem kaptur na głowę, bo gdybym zaczął gadać jakieś zasrane przemowy do złej osoby, a ta akurat by załatwiała swoje potrzeby, a w dodatku by się okazało, że my się znamy to byłby przypał. Długo jednak nie musiałem się zastanawiać, ponieważ z drugiej kabiny wyszła laska z facetem dopiero co ubierając sukienkę. Myślałem że się zrzygam. Nie dlatego, że robili to w kabinie, ale dlatego że te kabiny były obleśne. Wtedy zostały ostatnie zamknięte drzwi. Zapukałem do nich.
-Jeongguk.... Otwórz...-powiedziałem cicho opierając się o kabinę.
-Będziesz na mnie krzyczał?...-spytał niepewny.
Przez chwilkę miałem taką ochotę, lecz po jego głosie mogę stwierdzić, że jest urżnięty w trupa i zdołowany, więc krzyczenie zostawię na jutro.
-Nie... Otwórz...
Po chwili w drzwiach przekręcił się zamek, a drzwi z wielkim trudem zostały otworzone przez Jeongguka. Wyglądał jak nieboszczyk, zapewne bym go uznał za trupa, ale ze mną rozmawiał, co zaprzeczało mojej teorii. Ukucnąłem nad nim i dotknąłem jego czoła. Było strasznie gorące. Westchnąłem głośno i przez chwilkę nie byłem pewien co dalej.
-Hyung....-jego głos przerywała nieustająca czkawka.-Przepraszam...
-Pogadamy jutro...-szepnąłem i objąłem go w pasie podnosząc go z ziemi.
*****
Kiedy wracaliśmy było tak miło. Znaczy mogłoby być gdyby Jeon był trzeźwy i chociaż na chwilę przestał kłapać jadaczką. Westchnąłem ciężko i wpychając dłonie do kieszeni od dżinsów spojrzałem w jasno świecący księżyc. Na chwilę się zatrzymałem, lubiłem obserwować niebo nocą. Kiedy oddałem się myślą to już po chwili zostałem kuksańca w żebro od młodego.
-Oszalałeś?-warknąłem lecz się nie gniewałem, bo widziałem jego piękny uśmiech.
Chyba miał zamiar odpowiedzieć, jest człowiekiem który musi odpowiedzieć na każde pytanie, lecz po chwili zaczął wydobywać z siebie dziwne dźwięki. Później zniknął w krzakach wymiotując zbędnym alkoholem w jego żołądku. Wzrok ludzi, którzy też wracali do domu z imprezy był bezcenny. Podszedłem do niego i złapałem go za rękę, aby ten się nie wywalił przy najbliższym kroku.
-Hyung! Hyung!-po chwili zaczął powtarzać jak szalony wyrywając się z mojego uścisku.-Patrz!
Brunet wskazywał na migającą gwiazdę. Zachowywał się, jakby widział takie zjawisko pierwszy raz. Żeby jak ostatnim razem obyło się bez fochów udawałem, że tak samo fascynuje się tym widokiem jak on. Tak naprawdę kiedy on spoglądał na tą ,,nadzwyczajną" gwiazdę ja patrzałem na jego idealną twarz. Księżyc delikatnie oświetlał jego czarne w lekkim nieładzie włosy, które wiały za każdym dmuchnięciem wiatru. I te jego lekko krwiste usta, idealnie by się nadawały do całowania.
Już nie mówiąc o ciemnych oczach, które zawsze tryskały szczęściem. Kiedy Jeongguk ogarnął się i zaczął iść, również ruszyłem. Przez pewną chwilę byłem pewien, że dojdziemy do mieszkania bez kłopotów, lecz ten po prostu po chwili się wyjebał. Co się dziwić, szedł slalomem nie zważając na wszystkie przeszkody. Lekko rozbawiony patrzyłem jak siedział na betonie, a dzięki gwiazdom mogłem zauważyć te kręcące się łzy w jego oczach.
-Nie mów że.... Będziesz płakać.-Jęknąłem zdziwiony kucając przy nim.
Młody przycisnął usta w wąską linie powstrzymując się od łez, może jednak pamiętał o ,,swojej dumie" nawet będąc pijanym i siedząc tyłkiem na betonie.
-Dzieciaku.... Takiego pijaka wstyd do domu zabierać.-powiedziałem do siebie.
Pozwoliłem wejść mu na plecy, oczywiście z tak prostą czynnością też miał problem. Wybaczyłem mu, nie raz ja również się uchlałem i zapomniałem jak odkręca się kran, skończyło się na tym, że trzeba było wzywać hydraulika. Kiedy w końcu wszedł jakąś na moje plecy wstałem z ziemi. Był dość lekki jak na takiego wysokiego typa. Noszenie go mógłbym ze spokojem porównać do noszenia plecaka szkolnego. Uśmiechnąłem się do siebie. Zastanawiało mnie, czemu młody sapie mi do ucha jak pies.
-Jeonggukie czemu tak sapiesz?-warknąłem poirytowany.
-Tyłek mnie boli.-powiedział i wtopił policzek w moją bluzę.
-Nie narzekaj. Mogłeś walnąć zębami o chodnik, mogłeś zedrzeć sobie twarz, a nawet coś złamać. Zadek poboli, poboli i przestanie.
-Tae Hyung...-powiedział cicho jakby zapadał powoli w sen.
-Hym?
-Ładnie pachniesz.-zaśmiał się cichutko, a po chwili już wiedziałem, że zasnął.


Położyłem go na swoim łóżku po tym jak go posprzątałem. Wtedy właśnie się obudził. Czemu nie położyłem go na jego łóżku? Na pościeli miał puzzle, które długo układał i zabiłby mnie gdyby zobaczył, że są rozpieprzone. Przyniosłem mu też szklankę soku jabłkowego, bo jego metabolizm był na tyle dziwny, że po zwykłej wodzie rzygałby ze zdwojoną siłą do rana, aż w końcu nie miałby czym wymiotować i zacząłby rzygać krwią. Sam byłem już zmęczony. Zmęczony to słabe określenie. Bardziej by to opisywało takie brzydkie ,,W chuj bardzo umierający ze zmęczenia". Chciałem pójść jeszcze zgasić światła na dole i coś przekąsić oraz się napić, bo to by mi się przydało. A najbardziej chciałem wziąć prysznic i później pójść spać, ale przy Jeongguku żadna z tych rzeczy była niewykonalna. Trzymał mnie jak jakiś dzieciak za rękaw od bluzy pisząc , że mam przy nim zostać. Ogółem to był gówniarzem, ale teraz przerastał siebie. Westchnąłem i położyłem się obok niego czekając jak zaśnie. W sumie to Jeon jak się uchlał to zasypiał po kilku minutach, lecz tym razem nic nie wskazywało na to, że ma się pogrążyć w śnie, bo cały czas pierniczył jakieś niespójne zdania.
-Pocałuj mnie.-w końcu powiedział i owinął dłońmi moją rękę delikatnie, robiąc tak zwany ,,dziubek".
Oczywiście że bym to zrobił. Nawet bez jego pozwolenia mógłbym to zrobić, a ta noc byłaby niezapomniana przeze mnie i jego, ale nie mogłem go wykorzystać. Źle bym się czuł z tym że wykorzystałem okazję, że był nachlany i zacząłem go całować. Zwłaszcza, że on nie ma pojęcia co mówi i wcale tego nie chce. A następnego dnia by się spytał, co robiliśmy w nocy. Co ja miałbym mu opowiedzieć ,,Całowaliśmy się. Ale nie bój się, mogę o tym zapomnieć." Mimo tego jakąś tak nie wytrzymałem. Zbliżyłem się do niego i wplątałem dłoń we włosy złączając nasze usta w długim pocałunku. Jeongguk usiadł na moich biodrach i nachylił się tak, aby patrzeć w moje oczy. Myślałem, że zaraz się spalę. Chciałem wstać, umyć się, zjeść, i pójść spać w salonie bez poczucia winy. Ale to było silniejsze ode mnie, zresztą to on po chwili wepchnął mi język do gardła, więc mógłbym powiedzieć, że to ja byłem wykorzystany. Oddałem już po chwili pocałunek. Siedział tak na mnie chwilę i położył głowę w wgłębieniu między głową a ramieniem. Przez chwilkę tak leżał i całował mój obojczyk. Nie wiedziałem jak się zachować. Po chwili po prostu przestał i leżał na mnie. Nawet nie mogłem zobaczyć jego idealnej twarzy. Leżałem i leżałem z upływającymi minutami. Przez chwilkę nawet pomyślałem jak idiota, że umarł. Delikatnie położyłem go obok siebie, po prostu zasnął.
-Idiota.-westchnąłem pod nosem i wstałem aby się wykąpać.
Po orzeźwiającej kąpieli i zjedzeniu czegoś położyłem się znów obok niego. Co za idiota, jak mógł zasnąć kiedy się ze mną całował?


Kiedy się obudziłem Jeongguka obok mnie już nie było. Może się przestraszył, kiedy zrozumiał że coś między nami było? Może pamiętał co się wydarzyło i teraz nie będzie chciał ze mną rozmawiać? Miliony myśli przemykało mi na minutę. Na stole było już śniadanie. Widziałem, że wszyscy mieli mocnego kaca. Miałem szczęście, że ja nic nie piłem. Oczywiście przy stole nie było Jeona. Znaczyło to, że chyba faktycznie się wkurzył lub zszokował moim wczorajszym zachowaniem. No ale kurwa, to on mnie prowokował.
-Wy pedały!-krzyknąłem przypominając sobie co się stało wcześniejszej nocy.-Czemu zostawiliście tak  młodego w łazience?!
Przecież nic by takiego nie miało miejsca, gdyby oni po prostu wzięli młodego do domu i wrzucili do jego łóżka. Ja bym już przespał noc na kanapie, on by spał na swoim łóżku, a właśnie tego dnia chłopcy by zostali opieprz za zniszczone puzzle.
-Spierdalaj. Jeon upierał się, że nie wyjdzie póki nie przyjedziesz.-warknął Jimin gryząc tosta.
Nawet przeszło mi przez myśl, że zrobił to specjalnie. Aby mnie wykorzystać. Czasem wpadam na bardzo absurdalne pomysły. Po chwili na dół zszedł Jeongguk z uśmiechem na twarzy. Właśnie musiał wyjść spod prysznica, ponieważ swoje mokre kosmyki włosów wycierał malutkim ręcznikiem wiszącym na szyi. Jakby nigdy nic dosiadł się do stołu siadając obok mnie. Wziął tosty które były ułożone na talerzu i powoli włożył do ust patrząc na mnie jakby trochę uwodzicielsko.
-Tae! Przestań, odbija ci.-powiedziałem w myślach uderzając się w głowę.
-Tyłek mnie boli.-jęknął po chwili młody.-Hyung, chyba mnie w nocy nie zgwałciłeś? Mogłeś mnie wykorzystać!
-C-Co?-zrobiłem się cały czerwony na jego chore sugestie.-Zadek cię boli bo spadłeś dupą na chodnik tak się urżnąłeś!
Wszyscy wybuchli śmiechem, a Jimin zaczął mnie dziwnie obserwować.
-Na pewno? Nas nie było, wszystko się mogło zdarzyć. A tak w ogóle to Jeonggukie tak dużo nie wypił. Tylko dwa piwa, więc Jeonggukie gdyby TaeHyungie cię zerżnął to ty też nie jesteś bez winy. Może i byłeś napity na tyle, aby porzygać i być nieogarnięty, ale na pewno miałeś jakąś tam świadomość.-parsknął.
Po tych słowach zakrztusiłem się sokiem i szybko uderzyłem pięścią w klatkę piersiową aby odetchnąć. Dwa piwa to faktycznie nie tak dużo. Ten mały gówniarz miał świadomość tego co robi. Jeongguk nie zachowywał się dziwnie. Nie zarumienił się, a ja zapewne po słowach Jimina na miejscu młodszego bym się spalił ze wstydu. Tylko uśmiechnął się uwodzicielsko i oparł głowę o dłoń patrząc na mnie.
-Może i miałem pewną świadomość. To coś zmienia?-spytał  z lekką chrypką co jeszcze bardziej mnie pociągało.
Chyba zamurował tą odpowiedzią nie tylko mnie ale i też Jimina, który najwidoczniej nie spodziewał się takiej odpowiedzi.



Siedziałem w swoim pokoju ciesząc się, że jestem sam. Pisałem aktualnie jakąś piosenkę ze słuchawkami na uszach. Gdy słuchałem swoich ulubionych utworów nie myślałem o niczym. Miło mi się tak siedziało. Sam w domu. Tak bez nich powietrze wydawało się czystsze. Ale to zapewne sprawa otwartego okna, które otworzyłem aby się trochę oziębiło. Podciągnąłem swoje czarne obcisłe dżinsy z specjalnymi dziurami na kolanach i zarzuciłem duży, czarny kaptur na głowę gdy lekki wiatr zaczął dawać znaki. Nawet nie usłyszałem jak do mojego pokoju się wkrada Jeongguk. Jakiego mojego? Przecież to i jego pokój. Usiadł na skrawku łóżka układając dłoń na moim nagim kolanie. Aż drgnąłem kiedy poczułem zimne dłonie ma moim ciele. Zdjąłem słuchawki i wszystko odłożyłem na bok.
-Młody, co ty tu robisz?-spytałem zdziwiony.
-Nie chciałem z nimi iść... Chciałem zostać z tobą...-powiedział z opuszczoną głową.
Byłem lekko oszołomiony, lecz nawet nie miałem czasu odpowiedzieć, zareagować, bo ten z uśmiechem przysiadł się centralnie obok mnie.
-Podobało ci się TO dwa dni temu, Hyung?-spytał z uśmiechem rzucając się na moją poduszkę, aż włosy opadły bezwładnie na jego oczy.
Lekko się zaczerwieniłem. Dwa dni temu działo się mnóstwo rzeczy, Jeon się upił, ja po niego przyszedłem. Młodszy cieszył się jak idiota z mrugającej gwiazdy, wróciliśmy do domu, później się całowaliśmy. Lecz z całą pewnością chodziło mu o pocałunek.
-N-Nie w-wiem o czym mówisz...-zająknąłem się odsuwając się lekko od niego.
-No Hyung... Nie bądź taki...-powiedział lekko smutny zdejmując kosmyki z twarzy.
-T-Tak...-wydusiłem.
Moje policzki musiały być soczyście czerwone, na pewno były, bo moje ciało było rozpalone. Zanim podniosłem wzrok nasze usta były złączone. Nie miałem czasu nawet na myślenie i zdezorientowania, po prostu działałem, bo nie wiadomo kiedy ta chwila minie i kiedy wróci. Między pocałunkami uśmiechaliśmy się do siebie. Chłopak usiadł na moim brzuchu i zwinnie podwinął mi koszulkę do góry. Później jakąś tak wyszło, że nasza górna część garderoby leżała na podłodze. Mogłem podziwiać jego idealnie wyrzeźbiony brzuch. Po chwili jęknąłem i zamknąłem mocno oczy.
-Muszę ci co...-nie dokończyłem.
-Zamknij się.-zatkał mnie swoimi ustami.
Chciałem mu tylko powiedzieć, że słuchawki wrzynają mi się w plecy.

2 komentarze:

  1. Dobra, płaczę xD Kocham cię za ,,W chuj bardzo umierający ze zmęczenia" za wbijające się słuchawki (przez chwilę myślałam o wrzynających się słuchawkach w tyłek T-T) Za oziębłego Tae skurwiela :3 za bolący tyłeczek Jungkooka i myślach, że został zgwałcony XD Za zaśnięcie Kookiego podczas całowania, kurde a było tak blisko do bzykania XD Ogółem za wszystko, czekam na następne VKooki i fajnie by było gdybyś napisała coś z VHopem ^*^

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedyne co mogłam wykrztusić to ,,miazga" nawet nie wiem co tutaj napisać, dziewczyno masz talent!

    OdpowiedzUsuń