Lista piosenek

poniedziałek, 12 września 2016

There's a reason I won't give you up-JiHope [3]

-Nadal nie mogę uwierzyć, że to ty. Bo to ty... Prawda?-szepnąłem, nawet nie myśląc o tym, aby spojrzeć na starszego.
-A wyglądam inaczej? Gorzej? Lepiej? Coś się zmieniło?-mruknął, ocierając nosem o mój obojczyk.
-Wszystko się zmieniło. Ja, ty...
-Oglądajmy już, dobrze?-powiedział dość cicho i objął mnie ramieniem.
Swoją głowę położyłem tak, aby moje ucho było nakierowane w kierunku jego serca. Po prostu chciałem słuchać jego wolnego i spokojnego bicia. Ani razu nie pozwoliłem sobie spojrzeć na telewizje, gdzie akurat leciał jakiś obyczajowy serial, który HoSeok tak bardzo uwielbia, byłem zbyt zajęty zerkaniem na jego piękne, śnieżne policzki i oczy, od których odbijał się cały widok na telewizor. Naprawdę czułem się dziwnie. Może nie nieswojo... Bardziej odczuwałem strach i ulgę jednocześnie. Piszemy trzy lata, odkąd wyjechał, nagle on się zjawia bez ostrzeżenia, a ja jak gówniarz rzucam mu się na szyję. Minęły od jego przybycia już trzy dni, a ja nadal bałem się, że się obudzę, a go nie będzie. Bałem się, że to tylko sen, który był po prostu przesadnie rzeczywisty. Niepewnie objąłem go, a kiedy zobaczyłem, że ten nie reaguje, pozwoliłem sobie wtulić się w niego jak najmocniej. Położyłem głowę na jego kolanach i zamknąłem oczy.
-Czemu nie napisałeś, że przyjeżdżasz?
-Bo chciałem ci zrobić niespodziankę.-przejechał palcami po moim policzku, a ja mruknąłem na ten przyjemny gest.
-Każdego dnia boję się, że przestaniesz mnie kochać...
-Czemu tak nagle zmieniłeś temat?-spytał w końcu, odrywając się od ekranu i zerkając na mnie, nie czekając na odpowiedź, kontynuował.-Jestem stały w uczuciach. Stabilny emocjonalnie, a ty jesteś zbyt niesamowity, abym mógł przestać cię kochać, a co więcej-zranić.
-Zraniłeś mnie, wyjeżdżając i zostawiając mnie samego.-burknąłem, zaciskając powieki.
-Dobrze wiesz, że nie miałem wyboru. Byłem niepełnoletni, musiałem jechać nieważne, jak bardzo nie chciałem.
-Nie jestem głupi, wiem to, ale jesteś już pełnoletni i... I jakoś nadal tkwisz w Nowym Jorku...-westchnąłem nieco bardziej, ściskając go w pasie.
-Rozwinąłem się tam. Mam płatną pracę, karierę... Rozumiesz? Ustatkowałem się i jest mi tam dobrze.
-Kiedyś mówiłeś, że jak tylko będziesz pełnoletni, to wrócisz. Okłamałeś mnie.
-Nie okłamałem... Nie jesteśmy już dziećmi. Ja ci nie każę nagle wszystkiego rzucać i się przeprowadzić. Nie zostawię wszystkiego dla jednej osoby.-westchnął.
Wkurzyłem się. Wkurzyłem? Poczułem się dziwnie... Jakby okłamany, zraniony? Trafił w mój czuły punkt. Podniosłem się z jego kolan.
-Idę spać, dobranoc.-warknąłem.
Nie chciałem powiedzieć tego aż tak chamsko, chyba chodziło mi o to, żeby HoSeok zrozumiał, że jestem już dorosły, a teraz pokazałem, jaki to jestem niedojrzały.
-Jimin!-krzyknął.-Nie o to mi chodziło!
Głupie by było kłócić się, widząc się po trzech latach, więc chcąc nie chcąc wziąłem głęboki wdech i stałem tam. Jakbym zesztywniał, nie chciałem się ruszać. Kłótnia to nie była, sprzeczka też nie, ale poczułem się głupi i... Zraniony? Zraniony przez to, że wybrał prace, a nie mnie. Złożyłem wargi w wąską linie i czekałem na jakąkolwiek reakcje ze strony starszego. Po chwili słyszałem tylko kroki i swój ciężki oddech. Jego dłonie znalazły się na moich. Hobi delikatnie objął mnie od tyłu, kładąc swoją głowę na moim ramieniu. Widząc mój brak reakcji, przytulił mnie mocniej.
-Przepraszam.
-To ja zachowałem się głupio, prawda? To chyba jest na porządku dziennym, że najpierw praca, później miłość.-westchnąłem, kładąc swoje dłonie na te jego.
-Ale ty jesteś ważniejszy niż praca, po prostu muszę zaplanować wszystko. Wyjazd, pieniądze, prace.
-Wiem, zapomnij. Chodźmy po prostu spać.-westchnąłem i powoli wyszedłem z jego objęć.
Po tym, jak wyłączyłem telewizor, poszliśmy do sypialni. Jung rozebrał się i ubrał jakiś biały T-shirt, kładąc się do łóżka. Zrobiłem to samo. Moje mięśnie były spięte. To chyba normalne. Kto nigdy się nie bał, że zrobi coś głupiego w nocy przy ukochanej osobie? Leżałem zesztywniały, tak miałem każdej nocy od przyjazdu mężczyzny. Bo tak można go nazwać, przecież ma już 21 lat. Nie ruszałem się nawet trochę, oddychałem wolno, aby tylko on nie usłyszał mojego oddechu, tykanie zegara zagłuszało moje głośno bijące serce, a ja nawet nie myślałem o tym, aby wziąć trochę więcej kołdry dla siebie, choć miałem praktycznie tylko kawałek pościeli, ale liczy się wygoda HoSeoka. Jung miał kompletnie na odwrót, nie wstydził się niczego. Gdyby tylko oddał troszkę swojej pewności siebie mi... W końcu się przełamałem i objąłem od tyłu delikatnie starszego. Później całkowicie wtopiłem się w jego plecy.

a/n
krótkie ale jest ok XD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz