Lista piosenek

piątek, 17 czerwca 2016

Drink, fuck, talk, cry-Jikook

Drink Jeongguk upił kilka łyków alkoholu. Nie czuł umiaru. Był najebany w trzy dupy, ale jednak mógł wypić jeszcze więcej. Jiminie jednak tylko na niego spoglądał. Oboje są wolni, więc nie zamierzał mu kazać przestać. Tak, taką umowę zawarli. Łączy ich tylko seks. No cóż, Jimin nie mógł się w nim zakochać, choć sam już powoli czuł, że on tak nie potrafi, ale czemu Jeongguk tak się schlał? Bo zrozumiał, że on właśnie się zakochał... Nie trułby się wódką, gdyby nie fakt, że zakochał się w chłopaku, który jest tylko do pieprzenia. Ta myśl rozsadzała Jeonga od środka. Czuł się obojętny dla Parka. Ostatnio nawet przeprowadził ,,mały" eksperyment. Przespał się w ich wspólnej sypialni z jakimś dupkiem ze szkoły, a Jimin tylko idiotycznie przeprosił, że im przeszkodził. Powinien w tamtej chwili rozpętać wojnę. Cisza jest jeszcze gorsza niż krzyki, więc chciał, aby Jimin zrobił awanturę, ale tak się jednak nie stało. Tak naprawdę w tamtej chwili Rudzielca rozpieprzało ze złości, poczuł ból w klatce piersiowej, kiedy zobaczył ten odrażający widok. Jego Jeongguk.... Nie, nie jego. Jeongguk nigdy nie był jego i nie będzie. Tak mówił do siebie starszy. Teraz oboje muszą przez swoją głupotę cierpieć. Jimin mało wypił. Nie chciał się spijać, aby mieć na oku poczynania młodszego. Nie chciał go zgubić z pola widzenia i chciał mieć pewność, że ten jest bezpieczny. W końcu Jeongguk powiedział te zbawienne ,,Jimin. Wróćmy już." Lekko speszyło go tylko to, że ,,jego skarb" nie nazwał go ,,hyung". fuck W mieszkaniu Jeongguk nie miał zamiaru się bawić. Zerwał z chłopaka elegancką koszulę i rzucił go na blat. Podniósł go i ścisnął jego pośladki. Jiminowi to nie odpowiadało. Taki schlany Kookie miał go przelecieć? No ale cóż... Przegrał walkę ze sobą i pozwolił mu działać. Jeongguk zdjął natychmiastowo swoje i jego spodnie wraz z bokserkami całując obojczyki Jimina. Później językiem pieścił jego szyję. Choć chłopiec był typem osoby, która lubiła jak to Jimin jest na górze tak samo, jak lubił długą i romantyczną grę wstępną, to tym razem jako napalony i upity ze złamanym sercem chłopak wszedł od razu do wnętrza Parka. Tak bez ostrzeżenia, bez pobawienia się męskością hyunga. Nic. Po prostu wszedł na SUCHO w swojego partnera łóżkowego. Rudzielec krzyczał, a widząc, że Jeongguk nie pobawił się nawet w wolne ruchy i od razu poruszał się naprawdę szybko w jego wnętrzu to wtedy nawet piszczał. Zdzierał głos, a ból był niedopisania. Nie czuł ani grama przyjemności, co było aż niewiarygodne, bo Jeongguk ogółem był najlepszym kochankiem na świecie. Jimin miał ochotę uciec, miał żal do siebie, że dał się przeruchać dzieciakowi i to tak ostro. Pchnięcia były intensywniejsze i jeszcze bardziej rozrywały starszego. Chciał czuć przyjemność, bo za tym bólem na pewno gdzieś się kryła, ale nawet niedane było mu jej szukać, bo łzy okryły jego oczy. Po chwili Jeongguk trafił. Tak, trafił w miejsce tak długo oczekiwane przez Parka. Po kilku pchnięciach rudzielec czuł tylko falę przyjemności. W końcu doszli, oboje. Może w innym czasie, ale ważne, że doznali spełnienia. Park wiedział jedno — Nie chce już nigdy być na dole, zwłaszcza z tak napalonym chłopakiem. Nigdy. talk -Hyung. Musimy porozmawiać...-szepnął niepewnie Jeongguk. Jimin uniósł ze zdziwienia brew, ale po chwili przysiadł się na kanapę do chłopaka. -Co chcesz? Brzmiałeś poważnie. Coś się stało? -Jak wygląda nasza relacja?-spytał, bawiąc się swoimi palcami i nie utrzymując kontaktu wzrokowego. ChimChim był zmieszany tym pytaniem. Sam już naprawdę nie miał pojęcia, jak wygląda ich relacja. Nie wiedział, co czuje młodszy i nie miał pojęcia, co on sam czuje. Był zagubiony. Z chęcią by odpowiedział ,,Nasza relacja, to miłość." ale to mógłby być błąd, który odstraszy tego słodkiego chłopaczka. Więc powiedział to, co ustalili rok temu. -Nasza relacja, to czysty seks. Taki bez zobowiązań.-odpowiedział, ale czuł, że jego głos drży. Tak bardzo nie chciał tego mówić, ale już za późno. W oczach Jeongguka, zebrały się łzy, aby nie wyszły na światło dzienne, chłopak złożył usta w wąską linię i odchylił głowę do góry. Ta reakcja lekko zgubiła starszego. Nie miał pojęcia, co czuje młodszy, bo ten świetnie ukrywał uczucia. Wiedział jednak, że pod tą kamienną twarzą jest gdzieś daleko mały chłopczyk. -Co do mnie czujesz?-powiedział i w międzyczasie modlił się, aby jego głos się nie załamał. -C-Co czuję? Sam nie wiem... Czuję...-nie dokończył, bo jego wypowiedź została przerwana przez głos młodszego. -Co byś zrobił, gdybyś zobaczył mnie, jak całuje się z innym chłopakiem? -Zabiłbym dupka.-pomyślał. -Zaakceptowałbym to. Przecież na tym nasza relacje polega.-jego głos był tak bardzo przekonujący, że Jimin skarcił się w myślach za to. Czemu jego język nie chciał współgrać z sercem? Nienawidził siebie za to. Czemu tak to musi wyglądać? Sam nie miał pojęcia, skąd te pytania z ust młodszego. -Dobrze. Jak to tak wygląda, to...-powiedział cicho i spuścił bardzo nisko głowę.-Pozwól mi na ostatnie pytanie. Jimin chciał płakać, zapaść się pod ziemię i już nigdy stamtąd nie wychodzić. -Pamiętasz, co dokładnie zawierała umowa? -Seks bez zobowiązań. Każdy może znaleźć partnera, a umowa nadal trwa...-chciał dalej wymieniać, ale jego wypowiedź znów nie mogła być dokończona. -Nie to. Moment, w którym kończy się umowa. -Nie rozumiem, do czego zmierzasz. Możesz mi to wyjaśnić?-spytał niepewnie.
-Muszę się czegoś dowiedzieć. Muszę być pewien swoich uczuć i twoich. Po prostu odpowiedz.... Proszę... 
-Jeśli któryś z nas...-przerwał, znając tę okropną formułkę.-się w sobie zakocha, umowa zostaje przerwana... 
-W takim razie to koniec. Musimy to skończyć... 
Jimin był naprawdę idiotą, bo nie rozumiał, o co mu chodzi, jakby zapomniał swojej wcześniejszej wypowiedzi.
 -C-Czemu? 
-Hyung...-wyszeptał, klepnął w swoje kolana i szybko wstał z wymuszonym uśmiechem.
-Dobrze się z tobą ,,pracowało" Park Jimin. Mam nadzieję, że się kiedyś zobaczymy. Po swoje rzeczy przyjedzie moja siostra, u której prześpię tę noc.
 -A-Ale, o co chodzi? 
-Pa.-powiedział i zignorował pytanie starszego.
 Od razu, kiedy zamknął za sobą drzwi od niestety już TYLKO mieszkania Parka, to wypuścił te natarczywe łzy, które od jakiegoś czasu prosiły o wypłynięcie.

cry 

Już minął tydzień. Jimin już od jakiegoś czasu nie patrzy na kalendarz i nie ma pojęcia ile już siedzi w domu. Tego dnia była cholerna burza. Park wiedział, jak Jeongguk się jej bał. Wtedy to były jedyne momenty, kiedy go przytulał. Chciał go odzyskać, ale był tchórzem. Dopiero do niego dotarło, co czuje młodszy względem niego. W końcu wstał z podłogi, wziął jakąś bluzę z kanapy, włożył buty i wyszedł. Kiedyś czarnowłosy mu mówił, gdzie jego starsza siostra mieszka, więc pokierował się tymi słowami. Po drodze zaczęło padać. Normalnie jak w jakiejś gównianej dramie. Był cały mokry, było mu zimno i chciał wrócić, ale tym razem z Jeonggukiem. Zapukał do drzwi i czekał na odzew. W końcu otworzyła jego siostra. 
-Czemu tutaj jesteś? 
-Jest Jeongguk? 
-Jest, ale nie chce cię widzieć. 
-Będę samolubny i udam, że tego nie słyszałem. Wpuścisz mnie, czy mam marznąć? 
-Bierzesz mnie na litość?-westchnęła i wpuściła go. 
Dom był dość duży, więc Jimin nie wiedział gdzie się kierować. Dziewczyna mu pomogła, wskazując palcem na schody i mówiąc, że są to pierwsze drzwi od lewej. Posłuchał się jej i bez pukania wbiegł do pokoju. Widział tylko zapłakanego Jeongguka na łóżku. Sam nie miał pojęcia, czy płacze przez burze, czy przez niego. 
-Jeongguk...-wyszeptał. 
Zza okna było słychać głośny grzmot, a młodszy drgnął ze strachu. 
-Spytałeś się mnie o nasze relacje... Kocham cię... Bardzo, najbardziej na świecie. Byłem głupi, że wtedy ci nie powiedziałem prawdy. Z oczu wyronił łzy i siadając na łóżko chłopaka, przytulił go do swojej piersi. 
-Wiem Hyung... Nadal jesteś idiotą i to nic się nie zmieni.-wyszeptał i wtulił się w niego, jak najmocniej łącząc ich usta w pocałunku. 
Języki świetnie ze sobą współgrały i chłopaki bez skruchy mogli przyznać, że to ich najlepszy pocałunek. 
-Wrócisz ze mną do domu?-wyszeptał między pocałunkami starszy. 
-A powiesz to jeszcze raz? 
-Kocham cię
-Ja ciebie też i pójdę z tobą, gdzie chcesz.-zaśmiał się i położył go na łóżku, aby nad nim zawisnąć.

1 komentarz:

  1. Niaah <3 To było takie kochane >.<
    No, może poza momentem, kiedy nawalony Kookers posuwał Jimina...
    Anyway, jakoś tak lubię motyw "przyjaciół z benefitem". Nie wiem czemu, ale po prostu mi się podoba, równie mocno jak ten shot ^^
    Masz mnie. Zostanę tutaj i pośledzę twoją twórczość. Mam co czytać jak widzę! ^^

    Trzymaj się i weny życzę ♥

    OdpowiedzUsuń